Linia Grzebińskich nadal stanowi zagadkę do rozwiązania.
Tutaj mamy ciekawą historię miłosną.
Po wojnie do Heni Grzebińskiej przychodził Kazik Janz.
Pewnego dnia przyprowadził brata, żeby "zajął się" starszą ze sióstr Polcią.
To była miłość od pierwszego wejrzenia przynajmniej ze strony Stefana, który zachwycił sie urodą Klary Lepoldy.
I tu mamy pewną anegdotę.
Jak dziadek Stefan siedział w kuchni z panem domu Antonim, to ów się pyta: "A Ty do mnie tu przychodzisz czy do panny?".
Nie było wyjścia - jak powiedział mi dziadek - trzeba było się zadeklarować, a w konsekwencji oświadczyć.
I tak Kazimierz i Stefan ożenili się z wielkiej miłości z dwiema siostrami.
Jerzy Grzebiński trafił na wielką miłość dopiero w drugim małżeństwie.
Ciocia Elżunia to najmilsza i najbardziej życzliwa osoba na świecie jaką poznałam.
AD 2017. Webmaster Mirusia Grabis © Wszelkie Prawa Zastrzeżone.